70 rocznica wybuchu II Wojny Światowej

1 września 1939 r. o 4.45 pancernik "Schleswig-Holstein" rozpoczął ostrzeliwanie polskiej składnicy wojskowej na Westerplatte, dając sygnał do rozpoczęcia II wojny światowej. Niemcy dokonały agresji na Polskę, przeciwko której wystawiły armię liczącą 1.85 mln żołnierzy, 2800 czołgów, 10 tysięcy dział i moździerzy, 2085 samolotów. Na Bałtyk skierowano 2 pancerniki, 9 niszczycieli, 14 okrętów podwodnych i dwie flotylle mniejszych okrętów.

Polacy przeciwstawili najeźdźcy około miliona żołnierzy, 880 lekkich czołgów (tankietek) i samochodów pancernych (głównie rozpoznawczych), 400 samolotów.

Niemcy, dysponujący dużą przewagą jakościową swych armii, uderzyli z kilku kierunków. Bardzo szybko ich pancernym jednostkom nacierającym z Pomorza Zachodniego i Prus Wschodnich udało się odciąć część Armii "Pomorze" oraz oddziały obrony wybrzeża. Na południu przerwane zostały pozycje Armii "Kraków", co zmusiło WP do opuszczenia Śląska i zachodniej Małopolski.

Losy Polski zostały przesądzone gdyż sojusznicy mimo wypowiedzenia 3 września wojny nie podjęli realizacji zobowiązań sojuszniczych i nie rozpoczęli ofensywy przeciwko III Rzeszy. Co wykorzystał 17 września Związek Radziecki, gdy dokonał agresji na Rzeczpospolitą. Zostalismy sami.

W gruzach legły wtedy plany obrony na tzw. "przedmościu rumuńskim" (na pd. -wsch. od Lwowa), gdzie miały koncentrować się wszystkie jednostki WP. Jeszcze przez kilkanaście dni walczyli polscy żołnierze w pojedynczych punktach oporu. Niepowodzeniem zakończyła się bitwa nad Bzurą. 28 września kapitulowała Warszawa, następnego dnia twierdza Modlin, 2 października Hel. 6 października, pod Kockiem, po ostatniej bitwie kampanii wrześniowej, broń złożyli żołnierze gen. Franciszka Kleeberga, który w ostatnim rozkazie pisał: "Żołnierze! (...) Warszawa padła, nim doszliśmy. Mimo to nie straciliście nadziei i walczyliście dalej, najpierw z bolszewikami, następnie w 5 dniowej bitwie pod Syrokomlą z Niemcami. Wykazaliście odwagę w masie zwątpień i dochowaliście wierności Ojczyźnie do końca. Dziś jesteśmy otoczeni, a amunicja i żywność są na wyczerpaniu. Dalsza walka nie rokuje nadziei, tylko rozleje krew żołnierską, która jeszcze przydać się może. (...) Dziękuję wam za wasze męstwo i waszą karność - wiem, że staniecie, gdy będzie potrzeba. Jeszcze Polska nie zginęła i nie zginie".